Większość moich znajomych nie umie i nie wie, że można sięgnąć po jakaś wiedzę z zakresu dbania o samochód. Po prostu ma samochód i… Dba o ten samochód.
A może im się tylko wydaje, że robią dobrze?
Też byłem taki. Myślałem, że utrzymanie ukochanych czterech kółek w dobrym stanie to kwestia pojechania na myjnię lub własnoręcznego sięgnięcia po gąbkę i wiadro. A tymczasem okazało się, że byłem w błędzie.
Wiecie co różni czyste auto od dobrze utrzymanego? Detale. Brak rys pod słońce, odtłuszczone szyby, brak zacieków, doczyszczone felgi, ciemne plastiki i błyszczące opony.
Niestety wszyscy otrzymaliśmy spadek w postaci ignorancji wiedzy na temat tego jak czyścić samochód. Nie ma kultury dbania o samochody. Bo przecież to przedmioty użytkowe. Bo przecież jest umyty więc czego chcieć więcej. Bo przecież to nic trudnego…
Najgorzej gdy widzi się osoby z przysłowiowym Ludwikiem, które czyszczą samochód. Owszem osiągają swój cel bo nie ma brudu. Ale ile piachu po drodze porysowało lakier. Czy pozostała jakakolwiek warstwa wosku, która nada głębię koloru i ułatwi kolejne czyszczenie? Czemu nawet nie pomyślą aby zabezpieczyć ten efekt i łatwiej czyścić w przyszłości (można jak ja podejść do tego profesjonalnie w studiu detailingowym ale można przecież też samodzielnie z odpowiednimi środkami)? Czemu nie zainwestować chwili czasu i nauczyć się jak to robić? Bo jesteśmy ignorantami!
Wyrastaliśmy oglądający naszych dziadków i ojców, którzy mieli gąbki, szczotki i stare wiadro. I sami robimy tam samo. Woda, szampon i zadowolenie z siebie bo przecież nie pojechaliśmy na myjnię automatyczną przy najbliższej stacji. Tymczasem sami szkodzimy lakierowi na samochodzie tak samo jak stara myjnia gdy robimy to nieprawidłowo.